Piotr Nowosielski - jak odpalił rakietę, która wystrzeliła rocketjobs.pl w kosmos.
Ciach! Jest z nami dzisiaj Piotrek. Zasada naszych spotkań tutaj jest następująca. Po pierwsze nie mówimy o tym kim jesteś, tylko sam mówisz o sobie kim jesteś. Po drugie zwracam Państwu uwagę, ci, którzy widzicie wideo, na bardzo, bardzo adekwatny I specyficzny kostium, jaki włożyłem sobie ja I Piotrek vs Kamil.
Krzysztof:O tym też będziemy mówić, dlaczego Barcelona jest klubem lepszym.
Kamil:Chciałbym tutaj powiedzieć, że nikt nie jest idealny.
Krzysztof:Od Realu Madryt I jak doprowadzimy do tego, że Robert Lewandowski będzie gościem naszego podcastu, ale o tym też na końcu. Piotrek, The
Piotr:Flor
Krzysztof:is
Kamil:yours.
Piotr:Co robię? Tym jestem. Wiesz co, ja zawsze miałem takie podejście, aby robić rzeczy, które mają znaczenie I tak przez swoje życie szukałem tej drogi do tego. No I na ten moment rozwijam portale pracy. Staram się pomóc rzeczywiście dużej grupie osób zmienić tą pracę na lepsze.
Piotr:I właśnie dzięki Just Joint It Rocket Jobs tak z milion ludzi miesięcznie na tej nowej lepszej pracy szuka.
Krzysztof:Skromność przebija tak bardzo, bardzo mocno nawet tę, powiedzmy sobie szczerze, najlepszą koszulkę Kamila, ale mówiliśmy sobie o tym na początku, o dobrych wzorcach, jeszcze zanim włączyliśmy nagrania o dobrych wzorcach. Ja myślę, że warto dopowiedzieć parę rzeczy, że twój sukces biznesowy jest
Kamil:Spektakularny. Jest prawie tak spektakularny jak liczba zwycięstw Realu Madryt I Lidze Mistrzów. Nie aż tak spektakularny, ale powiedziałbym albo jest prawie tak spektakularny jak przygniatająca przewaga Realu Madryt w historii zwycięstw La Liga
Krzysztof:nad Barceloną. Odchodząc od tego dosyć wyświechtanego hasła, że niby Real jest lepszy od Barcelony, gratulacje wielkie, nie tylko za Twój sukces, ale za to, jak w sposób taki skromny I autentyczny przez to opowiadasz o tym, co udało Ci się osiągnąć. My będziemy rozmawiać, bo cykl nasz dotyczy takiego bardzo twórczego zagadnienia, jakim są nieopłacalne projekty. I o tych nieopłacalnych projektach, zwłaszcza z początku kariery biznesowej, będziemy dzisiaj gadać I ciebie dopytywać, co było w twoim przypadku, jak wyglądały te nieopłacalne projekty, czy jest sens robić nieopłacalne projekty. Ale zanim to, to potrzebowaliśmy taki mały background wprowadzić siebie, ciebie nas słuchaczy w to, że siedzi przed nami I już ci daję głos, poczekaj.
Krzysztof:To się nazywa maraczycy puenty, więc każdy z nas ma prawo biec swój maraton, więc poczekaj, ja dobiegnę do puenty, żeby nasi słuchacze, widzowie usłyszeli, że Piotrek Nowosielski osiągnął sporo, pewnie chce jeszcze więcej, ale nie spotkaliśmy się po to, żeby chwalić naszych rozmówków, tylko opowiadać o tym, jak I dlaczego tak się wydarzyło. Kamilu, oddaję Ci głos.
Kamil:Chciałbym doprecyzować, że mówiąc nieopłacalne projekty, żaden z nas nie ma na myśli FC Barcelony. Chciałbym, żeby to wybrzmiało. I tak jeszcze tylko powiem, że sięgnąłem w międzyczasie po Czyli
Piotr:chodzi o informacje Edena Hazarda do Realu?
Kamil:Każdy popełnia błędy. Każdy popełnia błędy, to prawda. Aczkolwiek może sobie tego nie wypominajmy, kto tam źle przetransferował, bo to byłaby długa lista. Ale ja tylko wspomnę, że Real Madryt wygrał ligę hiszpańską trzydzieści pięć razy, podczas gdy Barcelona jedynie dwadzieścia sześć.
Piotr:To jest ciekawe, jak kibice Realu Madryt muszą się cały czas tak dowartościowywać. To statystyką. Z czego to wynika?
Krzysztof:Po co jest taka debilna?
Piotr:Jak ci możemy pomóc w tej kwestii?
Kamil:To nie jest wartościowywanie. Po prostu to chodzi o to, że fajnie by było.
Piotr:Czego jeszcze ci brakuje w realu, że mu z czego? To wartościowe. Na antenie przed milionami słuchaczy.
Kamil:Wygłaszać opinie na podstawie faktów, po prostu liczby. Piotrek, jesteś dobry w startupach, więc ważne są fakty. Nie chodzi o to, kto tam stroszy pióra, chociaż w pierwszych rundach inwestycyjnych istotnie ma to znaczenie, ale chodzi po prostu o liczby, o trakcję, dane, tak tylko powiem. Ale oprócz
Krzysztof:faktów chyba dosyć istotna jest nie statystyka, tylko finezja. Bo możesz wygrać trzydzieści pięć razy, a możesz wygrać dwadzieścia sześć naprawdę w fajnym studiu I to się ogląda. Już abstrahując od piłki zgasić.
Piotr:Kamil był tym, kto trzymał kciuki za zwycięstwo Grecji w dwa tysiąc e cztery roku,
Kamil:na M. Nie, akurat byłem za Portugalią wtedy. Totalnie byłem za Portugalią. Bardzo mi było przykro, że Grecja wygrała.
Krzysztof:Miałeś kilka takich swoich wzlotów I upadków w życiu. Pięć, sześć, siedem z tego, co sobie tam zgooglowałem, różnych większych lub mniejszych przewrotek. Będziemy sobie o tym opowiadać I za chwilę już my przestaniemy gadać, zostawimy ciebie w tym takim przerywanym monologu. Ale ja nie chcę Piotrek cię zapytać o to, co to były za biznesy I dlaczego nie wyszły, tylko co było z Tobą takiego w czasie dojrzewania Twojego biznesowego? Co z Tobą było tak lub nie tak, że dochodziło do tego, że Twój jeden startup, drugi, trzeci nie odpalił, aż w końcu jakiś odpalił?
Krzysztof:Uciekamy od takiego bieda-coachingu. Nie zajmujemy się tym, ale chcemy sobie pogadać z gościem, który przeszedł już właściwie każdą z możliwych ścian.
Kamil:Całą planszę.
Krzysztof:Doszedł do końca I ma prawo opowiedzieć o tych swoich
Kamil:loterii. Jedenasta plansza w Mario Bros. Na końcu jest potwór. Tylko ta bonumowa plansza została jeszcze.
Piotr:Dobra, to ja może tą historię, tą podróż bym rozbił na takie cztery etapy I wydaje mi się, że tutaj chyba warto jest właśnie skupić się trochę na podejściu I na tym, co jest ważne I opowiedziałbym Wam trochę po prostu o swojej filozofii, jak ja patrzę na robienie rzeczy. W jaki sposób też to może mieć przełożenie myślę na życie osobiste. I jak chcecie, to ja mogę to podzielić na takie cztery części, bo pierwszym tym etapem, ja nazywam 10 etap właśnie takiego poszukiwania I takiego Discovery do tego, żeby znaleźć 10 projekt, który rzeczywiście ma potencjał do wzrostu, ma potencjał do tego, żeby w końcu na siebie zarabiać. I ja do tego etapu, zanim odpaliłem Josh Join IT de facto siedem lat szukałem, testowałem. Dwukrotnie wprowadzałem się do Warszawy.
Piotr:Wracałem z tym w Warszawie z podculonym ogonem zarejestrowałem się jako bezrobotny. Wiele różnych rzeczy robiłem. Po Jos Join IT tak naprawdę w dziesięć miesięcy od odpalenia udało się 10 projekt wyprowadzić do rentowności. Często ta droga również dla każdego ona może być zdecydowanie dłuższa I u nas Ktoś może powiedzieć, że ona trwała dziesięć miesięcy, ale ja do tego jeszcze mogę dojczyć te wcześniejsze siedem lat. I po osiągnięciu tej rentowności w głowie przedsiębiorcy czy w głowie osoby, która robi jakieś rzeczy bez zewnętrznego wsparcia, no to wtedy wchodzi już gra o tą maksymalizację wyniku.
Piotr:To jest dla mnie 10 trzeci etap. Czyli Discovery, szukanie tej rentowności, później maksymalizacja tego wyniku I podkręcanie tego silnika ekonomicznego do tego, żeby po prostu zwiększać tą rentowność na coraz wyższych przychodach. I w pewnym momencie, gdy ma się już dobrze skalibrowany biznes, no to można w przysłowiowy sposób siąść na laurach I jeżeli jest to biznes w branży techowej, po prostu go sprzedać I można odejść już od stołu, bo w zasadzie wszystko się udowodniło, jest się graczem numer dwa-trzy, A można też wychodzić z takiego założenia, że chce się zrobić coś dalej. I zamiast takiego podejścia w stylu właśnie build to sell, jak ja to nazywam, można mieć w głowie podejście build to buy I samodzielnie jeszcze setupować 10 biznes w taki sposób, żeby tak naprawdę to był taki wręcz multidecate business, który jest czymś najlepszym myślę, co może się przytrafić też dla wszystkich, dla zarówno founder, jak I dla osób, które mu zaufały, bo wszyscy czują, że gość turystów steów gra na długi termin I zwyczajnie też inaczej patrzą na to, komu, czy jest sens po prostu takiej osobie zaufać. I w 10 sposób myślę, że można przyciągnąć najlepsze osoby do budowania tego biznesu.
Piotr:Więc ja się mogę po prostu rozwinąć na tych czterech etapach. Jak wyglądał 10 temat tego Discovery? W jaki sposób dochodziłem trochę do tej rentowności? Potem może maksymalizowałem 10 wynik I dlaczego. Ja uważam, że też osobom, które w Polsce robią rzeczy, no brakuje takiego podejścia, które właśnie byłoby tym czymś więcej niż tylko takim wygodnym zasiedzeniem się w sytuacji generowania powiedzmy miliona złotych zysku rocznie.
Piotr:Ja uważam, że tu nie o to chodzi. I uważam, że w większości bardzo fajnych projektów po prostu brakuje ambicji u founderów, którzy pchają do przodu. Więc myślę, że możemy sobie o tym pogadać tak w dużym skrócie.
Kamil:No dobra, no to jak to się wszystko rozpoczęło? W sensie końca. Dwa tysiąc
Piotr:e dziesięć rok I tak naprawdę ja jestem osiemdziesiąt dziewięć rocznik, między 20-dwadzieścia jeden lat. Trenowałem zawsze szachy I piłkę nożną. Mój kumpel, który trenował właśnie szachy pracował tutaj w No I tak jak to zazwyczaj bywa. Starszy kumpel widzi, że ma innego kumpla, który jest względnie kumaty, który może być pracowity I mówi mu: Stary, jest szansa taka, żebyśmy rozkręcili wspólnie pewien biznes. Ja mam na to anioła biznesu, który wyłożyłby nam na to pieniądze.
Piotr:Może chcesz się spróbować? No jak zaczynasz, to nie ma żadnych oczekiwań I mówisz: Dobra, próbuję, bo chcę rzeczywiście zyskać jakiekolwiek doświadczenie I mieć jakikolwiek punkt odniesienia. To jest tak, jak wiesz, grasz sobie, chcesz grać w piłkę ze starszymi, no to wiesz, dajesz im swoją piłkę, żeby pokopali, siedzisz obokniki I wiesz, jeżeli za godzinę czy półtorej po prostu zaproszą Cię do gry, no to dla Ciebie nawet ta gra, która by trwała pięć-dziesięć minut to już jest wielkie przeżycie. Ja też tak do tego podchodziłem I z tego względu chciałem się zaangażować niezależnie od tego, co by to było. Angażując się tutaj w 10 mój pierwszy projekt, tak jak mówię, wychodząc z poziomu bardzo niskich oczekiwań, nie weryfikowałem tego mojego kolegi, czy on jest potencjalnie dobrym frontmanem dla tego projektu I tak dalej, I tak dalej.
Piotr:Z perspektywy czasu okazał się on idealnym antyprzykładem bycia gdzieś tam dobrym CEO. A sam projekt gdzieś po półtorej roku rzeczywiście po prostu poszedł do piachu. Ja w międzyczasie wyprowadziłem się właśnie tutaj do Warszawy, skąd też zwyczajnie, gdy już tych pieniędzy nie było musiałem wracać. Z racji tego, że nigdy nie miałem żadnego backupu finansowego, no to musiałem szukać takich sposobów na robienie rzeczy, aby 1 nie generowały, żeby nie były jakieś kapitałochłonne na samym starcie. No I tak naprawdę to oczywiście była jedna strona medalu.
Piotr:Inną stroną medalu jest to, że z jednej strony budujesz takie standardowe życie, jak każdy, powiedzmy, średnio inteligentny I wyżej człowiek w tym kraju, idący na studia, mający gdzieś tam, powiedzmy w rodzinie osoby właśnie gdzieś tam z oświaty. Więc 10 komponent edukacji jest gdzieś istotny. A w międzyczasie widzisz, że Twoi koledzy wszyscy realizują się w postaci pracy, gdzieś w korporacji zdobywają doświadczenie, kupują sobie mieszkanie na kredyt, a Ty gdzieś tam kładziesz kolejne biznesy I w wieku 20-dwadzieścia siedem lat wprowadzasz się do kumpla, do kawalerki do Gdańska. Zwyczajnie ze względu na to, że znowu nawet wcześniej już byłeś na bezrobociu, żeby wziąć dotację z jakiejś wsi pod twoim miastem, które też nie jest zbyt wielkie, na robienie znowu czegoś, co ci nie wyszło. I tak naprawdę myślę, że to, co jest takim istotnym komponentem w tym wszystkim, no to z jednej strony to jest taka wiara w siebie, z drugiej strony to jest na pewno taka umiejętność do autorefleksji na tej zasadzie: Ok, stary, no nie tkwi w jakimś temacie pięć lat, jeżeli rzeczywiście nie jesteś w tym dobry.
Piotr:Ja z perspektywy czasu w wielu rzeczach dobry w czymś po prostu nie byłem. No I też starałem się rzeczywiście dawać sobie pewien ograniczony czas na to, aby zweryfikować, czy rzeczywiście jestem w stanie dowieźć coś, dowieźć coś, czyli dowieźć tą rentowność w każdym z tych projektów, czyli dowieźć sytuację, w której to ja jestem w stanie się sam z tego tematu utrzymać, a nie dokładam do tego. No I tak przez siedem lat tak naprawdę tej rentowności długoterminowo dowieźć mi się nie udawało. Nie udawało mi się dowieźć też tego, żeby dobrze się zasetupować z partnerami, którzy byli po drugiej stronie. Też zawsze miałem takie wewnętrzne pragnienie do tego, bo widziałem, że nawet mimo tego, że wiesz moi koledzy idą sprawdzonym schematem w stylu idą, pracują w korporacji, to jednak mają zdecydowanie więcej interakcji z drugim człowiekiem, budują 10 taki powiedzmy kolejny poziom relacji, który nie jest poziom relacji gdzieś tam ze studiów czy ze szkoły.
Piotr:Ja gdzieś tam wysiadywałem te dupogodziny przed komputerem, próbując pchać jakiś temat do przodu, czy też po prostu szukając sposobu też na siebie.
Krzysztof:Zamiast pójść na spotkanie jedno, drugie na piwo jedno, drugie I budować relacje.
Kamil:No, albo właśnie brakowało mi na
Piotr:pewno takiego waibu typowo biurowego nawet, w korpo na tej zasadzie, że jestem przemiał tych ludzi, a tutaj w sytuacji, gdy jesteś solo founderem, czy też gdy robisz to z jedną, maksymalnie dwoma osobami, no to gdzieś tam też 10 komponent samotności jest trochę wyższy.
Kamil:Jaki? Wyższy, a przepraszam. Wyższy. A ja
Krzysztof:słyszałem wiesz, ok.
Kamil:Słyszałem wiesz,
Krzysztof:ale wyższy. Dobra, to mogę ja dopytać jeszcze o jedną rzecz, bo opowiedziałaś bardzo, wydaje się dosyć precyzyjnie, tak, ale nadszedł, jak to mówią za granicą, w skrócie swoją drogę do tego miejsca. Mnie ciągle interesuje to, o co chciałbym dopytać. Co w Piotrku było nie tak, że pierwszy, drugi, trzeci padł 10 biznes?
Piotr:To jest dobre pytanie.
Krzysztof:I jeszcze doprecyzuję, bo powiedziałeś ta wiara w siebie I jak trzeba uważać z Twojej perspektywy na to, żeby wiara w siebie nie stała się ślepą husarią taką biznesową?
Kamil:Ja tu mogę ad vocem jeszcze. Bo gdybyśmy mogli się tak przenieść jeszcze w czasie I miejscu do tego dwa tysiąc e dziesięć I przeszli sobie troszeczkę bardziej szczegółowo, co tam się wydarzyło. Oczywiście potem możemy to autoryzować, ewentualnie nagrać te taśmy I trzymać ją później w ramach szantażu, jak to zwykle robimy z pozostałymi gośćmi. Więc żeby Wiesz, bo to brzmi na poziomie ogółu, jak taka super prosta droga nie poddawaj się I będzie dobrze.
Krzysztof:A to
Kamil:tak jakby nie wygląda, jak sobie widzisz.
Piotr:Nie, no bo tak właśnie z tego, co Z czego 10
Kamil:w ogóle biznes wyszedł. To było konkretnie.
Piotr:Dobra, bo właśnie myślałem, żeby nie zagłębiać się w te szczegóły, tylko bardziej powiedzieć o tym, jak ja się czułem. Natomiast bardziej idąc w to na konkretach, no to rzeczy, które nie wychodziły. Na przykład: będę leciał niechronologicznie, abyś skup na tym pierwszym etapie tych siedmiu lat. Na przykład jak zarejestrowałem się jako bezrobotny po to, żeby wziąć dotację z Pacweka na czterdzieści tysięcy złotych na robienie kuchni na wymiar. Ja mojemu koledze Robienie
Kamil:kuchni na wymiar.
Piotr:Tak, robienie kuchni na wymiar, dokładnie. Moim koledze też napisałem wniosek na dwadzieścia koła. Ja byłem po ekonomii, on był po polibudzie. On był nieco bardziej techniczny. No niestety zabraliśmy się za temat, na którym się kompletnie nie znaliśmy.
Piotr:I był to temat, w którym to jej Piotrek nie był w stanie jeszcze pewnych kryzysowych sytuacji brać na klatę, tylko raczej chował głowę w piasek.
Kamil:Mogę tak wchodzić w zdanie? A skąd pomysł na kuchnię na wymiar? W sensie akurat liście po Ikei I stwierdziliście, że to długo w kolejce czekacie?
Piotr:Już powiem. Ja jestem z Elbląga, a u nas akurat w tym regionie jest taki klaster technologiczno-meblowy. Jest bardzo wiele różnych firm mebskich I każdy zna kogoś, kto pracuje właśnie w branży Moralskiej. Tak jak każdy w Trójmieście zna kogoś, kto pracuje na stoczni, tak w Elblągu zna każdy kogoś, kto pracuje po prostu z meblami. I to był taki wątek związany z tym, że mówimy: dobra, okej, to będziemy brać meble z Elbląga I będziemy mieć ekipy, które będą je montować w Warszawie po warszawskich cenach.
Kamil:I spina się na poziomie jakiegoś tam konceptu.
Krzysztof:Tak, tak, tak.
Piotr:To też nie wymagało właśnie, to był jeden z statu biznesów, który nie wymagał tego wkładu własnego, tak? Bo tak naprawdę tutaj, jeżeli model biznesowy polega na tym, że pozycjonujemy stronę, reklamujemy się, że jesteśmy w stanie zrobić kuchnię na wymiar, nie mając salonu, wysyłając projektantów, którzy są umówieni na prowizję. Jeżeli projektant tak naprawdę sprzeda projekt I klient wpłaca zaliczkę, to następnie tak naprawdę już z tej zaliczki, która jest na poziomie powiedzmy pięćdziesiąt procent kosztu tej kuchni jesteśmy w stanie kupić wszystkie materiały I to się zaczyna samo też finansować. Takich setupów szukaliśmy I tak naprawdę tutaj to, co nie wyszło, no to to, że nie znając z tej branży, zostawiałem wszystko na barkach mojego kolegi, gdzie trzeba było świecić oczami, gdy jakiejś pani mecenas Izabelina zamówiliśmy kuchnię o powiedzmy centymetr za dużo, a to była kuchnia na wysoki pomysł od podłogi do sufitu I gdzie nie dało się po prostu frontów na wysoki pomysł, po prostu tak sobie przyciąć. Trzeba było wszystko jeszcze raz zamawiać, terminy się przesuwały itp.
Piotr:Itd. I ja o tych technicznych sprawach nie byłem w stanie tak dobrze gdzieś tam rozmawiać. Kumpel brał na to ownership I czułem się po prostu, że chyba to wynika z tego, że nie mam do tego tematu serducha. Więc z jednej strony nie czułem tego.
Kamil:Który to były projekty? Kuchnia na wymiar?
Piotr:No to były dwa tysiąc e trzynaście, dwa tysiąc e powiedzmy Czyli
Krzysztof:któryś tam
Piotr:Tak, czwarty powiedzmy, czy piąty projekt.
Krzysztof:Ale ważna rzecz. Wierz I sprawdzaj. Po prostu wiesz komuś, ale go sprawdzaj. I drugie, jak nie masz serducha, nie zabieraj się za robotę.
Piotr:Tak, ja też zdawałem sobie sprawę z tego po wcześniejszych moich różnych doświadczeniach, żeby dać sobie powiedzmy półtora roku czasu na to, aby spróbować zarabiać z tego tematu powiedzmy tą przysłowiową dychę na rękę. Aby czuć, że rzeczywiście okej jestem w stanie wyciągać z tego powiedzmy więcej niż moi koledzy w ówczesnym czasie pracując w korpo. Niestety było tak, że byłem często na minusie w tym temacie, bo trzeba było po prostu jeszcze raz zamawiać materiały I tak dalej, I tak dalej, I tak dalej. Plus też trzeba myślę zrozumieć w jakiej branży ktoś się czuje dobrze. Ja czułem, że nie wykorzystuje swojego potencjału w należyty sposób, po prostu negocjując różne rzeczy ze stolarzami, którzy często przychodzili na jebanie albo w ogóle nie przychodzili na montaż kuchni.
Piotr:Wiele różnych tego typu sytuacji było, które gdzieś tam chyba intuicyjnie skłaniały mnie do tego. Piotrek, no tutaj nie jest to twoje serducho. Ja wcześniej tak naprawdę próbowałem już robić wątki związane właśnie z szeroko pojmowaną branżą startupową I starałem się znowu szukać niszy I starałem się też organizować te pieniądze w inny sposób. Na przykład na przełomie roku dwa tysiąc e dziesięć/jedenaście też był bardzo duży boom na fundusze unijne. Wtedy też był taki program Innowacyjna gospodarka, program osiem jedynej, gdzie mogłeś otrzymać do dwieście tysięcy euro, czyli do osiemset tysięcy złotych za powiedzmy czterdzieści dziewięć procent swoich udziałów.
Piotr:Bardzo wiele funduszy tak zwanych seed capital, czyli zalążkowych wtedy powstało, które po prostu tymi funduszami unijnymi dysponowały. No ja się zgłosiłem też do takiego jednego funduszu, który to zrobił nabór na różnego rodzaju projekty. Ja z moim innym kolegą Rafałem złożyłem projekt do branży, w która mimo to, że zatrudniała wówczas 15-dwadzieścia procent społeczeństwa wytwarzało jeden-dwa procent PKB. To był projekt takiego marketplace'u dla branży rolniczej. Z racji tego, że ta branża jest bardzo mocno nie ucyfryzowana I rolnicy, aby sprawdzić ceny płodów, czy trzody chlewnej, czy ja ich skupach muszą wszędzie do tego dzwonić.
Piotr:A chciałem to zrobić w taki sposób, żeby to było intuicyjne na mapie. I z tego typu projektem, biorąc pod uwagę też to, że chcieliśmy też tam mieć możliwość, żeby rolnicy wystawiali swoje maszyny do sprzedaży na Allegro, bo na Przepraszam, nie na Allegro, na tym serwisie, bo w tamtym czasie właśnie dwadzieścia tysięcy maszyn było na Allegro, które nie było serwisem stricte do tego. I czuliśmy potrzebę na stworzenie tego typu rozwiązania. Z tym, że uderzyliśmy trochę do złych drzwi I mimo tego, że my nawet zostaliśmy pociągnięci poza tym konkursem, bo tak 10 projekt im się spodobał, jeszcze w międzyczasie wygraliśmy inny taki kontekst dla startupów w Poznaniu, dostaliśmy umowę na te osiemset koła za czterdzieści dziewięć procent udziałów, a nagle się okazało tak: słuchajcie, wy to chcecie zrobić z jakimś swoim programictwem zaliczonym? Nie, nie.
Piotr:Zrobicie to z naszym Software house'em. Chcecie to zrobić przez jakąś tam swoją zaufaną kancelarlę? Nie, zrobicie to przez nasze. I w dużym skrócie 10 fundusz po prostu kręcił wały. On był pod takim jednym domem jeszcze, on był pod jednym funduszem inwestycyjnym, który był pod Idemem domem maklerskim, który się zawinął po wielu skandalach.
Piotr:I na koniec dnia tam nie podpisałem tych weksli, które oni mi dawali. Projekt trafił do szafy I 10 temat też gdzieś tam tak naprawdę spalił na panewce.
Krzysztof:Jak sobie w takich sytuacjach radzić ze stratą? Jak sobie ty poradziłeś? Przecież wszystko tam żarło. Wybrałeś jeden kontent,
Kamil:drugi kontent.
Piotr:Tak, tak, oczywiście.
Krzysztof:Miało wszystko wystartować, świetlona przyszłość, a nagle się okazało, że
Piotr:Tak, nagle się okazało. Co ty
Kamil:robiłeś wtedy? Jak sobie to okazało?
Piotr:No zwyczajnie po prostu zdawałem sobie sprawę z tego, że chcę dalej szukać po prostu. To było jakieś minimalne potwierdzenie do tego, że rzeczywiście ta branża techowa w jakiś sposób, w pozytywnie sposób zwalidowała jakieś moje hipotezy na powiedzmy level nawet samego pomysłu, nie? Więc to już było potwierdzenie do tego. Okej, rzeczywiście próbuj sobie wejść w 10 temat.
Kamil:Ale ja tutaj muszę zapytać się o pewne rzeczy, bo was możesz powiedzieć wcześniej, czyli ty nie miałeś żadnego backupu finansowego. To nie jest tak, że dziedziczyłeś fortunę, a potem sobie mogłeś tym szastać. Tylko kiedy szukasz tego, nazwijmy to, nawet nie productmarket fit'u, tylko po prostu jakiejkolwiek szansy.
Piotr:Cokolwiek pomysłów po prostu na człowiek chcą.
Kamil:Czyli żeby po prostu grało, no to w międzyczasie
Piotr:Trzeba z czegoś żyć, trzeba sobie obejrzeć, to mogę to rozwinąć.
Kamil:Tak, oczywiście ja miałem taki sposób na studiach. Co prawda rzadko kiedy z niego korzystałem, ale my mieliśmy z tym kilka oczek latka starszy niż te, więc ceny były niższe, jakie ja byłem na studiach, ale nam mówiono o takim sposobie za pięć przecinek sześć 0 tygodniowo, w jaki sposób można przetrwać. Otóż kosteczka z maltu kosztuje osiemdziesiąt groszy. Siedem jest siedem, a akurat chleb jest na stołówce. A woda jest w kranie, więc jakby na koniec, jak ci zabraknie do pierwszego, no to masz jakiś tam jeszcze przepis.
Kamil:To ci łącznie daję, jak się dobrze buujesz, na trzy dyszki jeszcze przecisz cały miesiąc.
Piotr:Tak, no to tutaj z mojej perspektywy to wyglądało w 10 sposób.
Kamil:Sposób go żyć, jak nie masz czubku.
Piotr:Jak żyć, panie premierze? Wiesz co, ja też zadawałem sobie to pytanie I miałem różne źródła na powiedzmy
Kamil:Najgorzej było, jak padało, nie?
Piotr:Tak. Ja miałem Na zimę jeszcze jest, jeszcze gorzej. Ja w ogóle właśnie też założyłem blog o startupach, po czym byłem ghostwriterem dla różnych powiedzmy różnych portali technologicznych, takich raczej niszowych, gdzie zgarniałem dwie, trzy stówki za taki gość inny wpis. Potrafiłem też zrobić prostą stronę internetową. Prostą na zasadzie takiej: Ok, prowadzę przedszkole, zrób mi stronę.
Piotr:Widzę, że jest jakieś ogłoszenie na Gumtree, za które można było zarobić tysiąc złoty. I tak naprawdę wiedziałem, że tak naprawdę nie jestem w stanie sobie w jakikolwiek sposób z tego odłożyć, więc to było Zarabiałem tam tylko tyle, żeby przeżyć, a byłem się w stanie wtedy utrzymać za tysiąc pięćset złoty miesięcznie, bo może nie jadłem smalca, ale chodziłem pięć razy w tygodniu do baru mlecznego na kotleta mielonego z kaszą gryczaną I połówką buraków za dziesięć przecinek pięć 0. I jak już chodzisz tam pięć razy w tygodniu, to zawsze dostajesz tam większą połówkę buraków I większą połówkę kaszy gryczanej. Także można było się
Kamil:Który bark? Który barkmar
Piotr:na Żabiance na ulicy Pomorskiej. Pozdrawiam serdecznie.
Kamil:Dobre kotlety?
Piotr:Zajebiste, zajebiste.
Kamil:Jedziemy w Gdańsku, tak?
Piotr:Chodzę tam z sentymentem. Zawsze moich kluczowych menadżerów, jak już ich tam zatrudniam, to biorę ich tam.
Kamil:Mówię, że idziemy na zajebisty obiad, tak?
Piotr:Super. Idziemy, jak będziecie w Trójmieście, idziemy do Kumara. No, natomiast wiecie, ja byłem w stanie na tyle dostosować się swoim budżetem, że jak na przykład robiłem 10 produkt, 10 pierwszy projekt, za którym się tu przeprowadziłem za moim kumplem, gdzie robiliśmy projekt w branży finansowej, gdzie byliśmy brokerem wprowadzającym do zagranicznych brokerem w dwa tysiąc e dziesięć roku, kiedy w Polsce na walutach można było handlować tylko na Big Strade Brokers. No na przykład 10 projekt rozwijałem robiąc też równolegle projekt takie zielone taksówki z numerem od jeden do dziewięć, które jeżdżą po Warszawie. No to nasz inwestor też wykładał właśnie pieniądze na to I pomagaliśmy równolegle rozwijać jeden I drugi temat.
Piotr:Natomiast ja będąc na tamtym etapie I gdy nasz inwestor odciął nam finansowanie, a my nie byliśmy na BreakEven, to co gdzieś tam robiłem, no to był poziom optymalizacji życia w Warszawie, że brałeś gazetkę promocyjną z Carrefoura, z Tesco, z Lidla I robiłeś zakupy, listę zakupów, którą de facto dziełeś na te trzy sklepy patrząc po prostu gdzie, jakie produkty są na promocji, nie? Czy jakie produkty są powiedzmy w tych takich strefach z uszkodzoną żywnością. I wtedy byłeś się w stanie naprawdę utrzymać nawet I za wiesz trzysta złoty miesięcznie, jeżeli chodzi o własne wyżywienie. Więc kwestia optymalizacji tutaj, to jest najważniejsze jest, myślę, to na koniec dnia. Myślę, że najważniejsze nie jest powiedzmy to, kto jest najmądrzejszy, kto jest najbogatszy, ale kto potrafi się najlepiej zaadoptować po prostu do sytuacji.
Piotr:Ja też tę zdolność adaptacji posiadałem I tę zdolność adaptacji myślę, w tym momencie też mają te projekty, które prowadzę.
Krzysztof:No dobra, ale teraz to, o czym opowiadamy, ciekawe, bo mówimy o tzw. Daily skills, że sobie bierzesz I po prostu optymalizujesz koszty życia, żeby się móc utrzymać, bo wiesz, jaki będziesz miał przychód. Ja myślę o tych Mental Skills, że tak
Piotr:Mental Skills, ok.
Krzysztof:Wiesz, co robi Piotrek? Rozpędza projekt rok, nie wiem, dwa, dzień I noc, pracuje, gada, przekonuje, spotyka setki ludzi, nie wiem, robi dwadzieścia wersję PNL, czterdzieści wersję prezentacji pięćdziesiąt I zapieprza, zapieprza, zapieprza, aż nagle wszystko bum, staję.
Kamil:Ale nie mogłem ci wtedy pomóc w prezentacjach.
Krzysztof:Czyli mi pomóc.
Kamil:Ja jeszcze nie robiłem prezentacji wtedy.
Krzysztof:I wracasz do domu. Teraz ja nie mówię o takich, wiesz, ekstremalnych historiach typu, że nie wiem, idę biegać dwadzieścia pięć kilometrów dziennie albo nie wiem, idę do Pogorzały do Żabki I odcinam się na weekend. Ale jak wyjść z takiego grupy?
Kamil:Bo nie wiesz, żeby się ta pętla kończy? Czy w ogóle się kończy?
Piotr:Z jednej strony inaczej. Wydaje mi się, że jeżeli z każdym kolejnym projektem byłem bardziej obiektywny wobec rzeczywiście narzucania sobie jakiegoś timeline'u na zasadzie dobra, stary, jesteś w punkcie X, zarabiasz kwotę Y, no I w półtorej roku chciałbyś móc zarabiać w kwocie 3Y na przykład. Jesteś w stanie oceniać to w takich interwanach na przykład półrocznych, czy rzeczywiście idzie w dobrym kierunku, czy nie. Czy dowozisz, czy nie dowozisz. Po prostu myślę, że to jest istotna kwestia, aby sobie móc samym przed sobą się po prostu przyznać I być dla siebie, nie biczując się, być dla siebie takim dobrym skutecznym krytykiem.
Piotr:To, co ja też robię, no to ja na przykład, no nie wiem, tak naprawdę od pewnie I piętnaście roku życia ja prowadzę taki swój dziennik, nie? I ja mam tam powiedzmy, nie wiem, z tysiąc dwieście różnych wpisów, to potem to już jest od To, co poszedłem na studia, to jest w formie cyfrowej, Ma to setki stron, ale to też pomaga spojrzeć Tobie, jak Ty projektowałeś dany rok, gdzie Ty chciałeś być, co Ty sobie zakładałeś, bo Ty już możesz tego nie pamiętać, jeżeli Ty tego nie spisujesz. I to jest coś, co sprawia, że jesteś w stanie lepiej projektować swoje życie, czy projektować potem swoje wzrosty, skutecznie się z siebie rozliczać. I niezależnie od tego, na jakim etapie jesteś, no to po prostu jesteś w stanie powiedzieć, czy ty rzeczywiście dowozisz to, gdzie ty jesteś, czy nie. Ja też na przykład będąc w tym momencie, gdzie jestem, ja sobie też narzucam coś na czwartą dekadę swojego życia.
Piotr:Ja w tym momencie jestem wiesz na rynku pracy, który ja chcę wygrać go w tym kraju I możliwe dużo zrobić rzeczy globalnie. Mam trzydzieści cztery lata, zobaczymy gdzie ja będę za lat sześć. Ale w 10 sposób też zwyczajnie projektuję po prostu też to, gdzie jestem, gdzie chcę być I po prostu czy ja rzeczywiście dowożę przed sobą, czy też naprawdę nie ja dowożę.
Krzysztof:Dobra, to teraz ja pociągnę wątek. Bardzo ciekawe, bardzo ciekawe. Siada Piotrek do jeden stycznia.
Kamil:Kajecik.
Krzysztof:Do kajecika. I mówi sobie tak: Wyciągasz, masz kajecik swój.
Piotr:Ja mam mnóstwo kajetów. Oczywiście, to nie jestem taki kajet. O, ale ja tego mam bardzo dużo. I tak naprawdę ja to mam też w formach różnego rodzaju cyfrowych itd. Itd.
Piotr:Więc analizujesz to sobie. Auto jest kryształ dwadzieścia trzy itp. Itd. Więc
Krzysztof:fantastyczne, wow, doskonałe. Kto nie widział, to tylko słowa opowiem. Piotrek wyciągnął zeszyt, który nie będzie, który był zapisany od góry do dołu różnymi cyferkami I linijkami. Przy co siadasz sobie trzydzieści grudnia, dwadzieścia sześć po świętach I mówisz sobie dobra dwa tysiąc e dwadzieścia cztery?
Piotr:No inaczej, no wiesz co, to różnie to wygląda. Jesteśmy oczywiście na podcaście, ale ok, mam powiedzmy tutaj notebook I teraz patrz pyk, dzienniki. Te w formie cyfrowej, jak widzisz dwa tysiąc e osiem, dziewięć, dziesięć, jedenaście, tak dalej, piętnaście, szesnaście, siedemnaście.
Krzysztof:Co Ty sądzisz do siebie samego?
Piotr:No dokładnie, no po prostu piszesz, po prostu opisujesz rzeczywistość I opisujesz to, gdzie Ty jesteś w danym momencie, nie? Wiesz, przez dwa lata prowadziłem to na przykład tylko po angielsku, dzięki czemu byłem w stanie też swobodnie wyrażać swoje myśli w innym języku. W ogóle to uczy też wyrażania po prostu swoich myśli I biorąc pod uwagę to, że wiesz, że Twój umysł po ośmiu sekundach zmienia 10 punkt zaczepienia, to jednak jak jesteś skupiony na tej kartce, jesteś skupiony na tym, żeby coś napisać, to nagle widzisz, że jesteś w stanie dojść do zdecydowanie głębszych wniosków, jeżeli po prostu się na tym skupiasz. Nagle się okazuje, że jesteś w stanie zapisać wiesz trzy kartki, gdzie na tej trzeciej kartce dochodzisz zupełnie innych wniosków niż byłeś na samym początku. To jest moim zdaniem coś, co sprawia, że sam siebie jesteś w stanie rozwijać.
Piotr:I to jest fajny po prostu taki trening. Ja to robię I wiem, że to mi po prostu pomaga. To jest też fajna taka retrospektywa na tej zasadzie: okej, jakie ja miałem wyzwania wcześniej? Jakie ja sobie teraz stawiam wyzwania? Na jakim ja timeframe'ie bazowałem.
Piotr:Ale to jest też uniwersalne pod kątem oceny, bo to nie jest biznesowe. Wiesz, ja jak zaczynam nową relację, ja też widzę, czy ja wpadam w pewne schematy, czy ja się potem zachowuję, ile ja razy daję komuś szansę. I niezależnie na to od tego, co ja robię, ja też sobie podpieram to, zacząłem od tego roku chodzić na terapię, bo też z wieloma rzeczami sobie człowiek sprawy nie zdaje I też nie jest w stanie ze wszystkim poradzić, mimo tego, że ma pewne wypracowane na to mechanizmy. Ja uważam, że to, tego typu forma właśnie pomogła mi po prostu być coraz lepszym. Jeszcze jak sobie zrzucasz to, że gdzieś tam wiesz, jesteś takim chłopakiem z podwórka w cudzysłowie, który gdzieś tam wiesz, nigdy od nikogo niczego nie dostał.
Krzysztof:A wszystkim chcę udowodnić, a zwłaszcza sobie.
Piotr:I który traktuje też trochę to, co robi jak sport, no to to jest taka forma do tego, żeby się gdzieś tam też rozliczać, żeby też się nie oszukiwać, bo ty czasami sam zapominasz, jakie założenia miałeś w rzeczach, które robisz, nie? Po prostu. Więc to jest taki szerszy komentarz odnośnie tego, jak może próbować robić progres. To jest mój sposób na to.
Krzysztof:Ja o nie miałem.
Kamil:A to jest takie ciekawe, fantastyczne. To jest taki nawyk czy sposób, który widzę u wielu ludzi. Na przykład Mateusz Kusznierewicz, z którym raz na ich czas pracuje, ma taką swoją metodę, która też brzmi dziwnie, ale skoro coś jest dziwne, a działa, to może nie jest takie dziwne. A może po prostu jest dziwne I działa. To on ma taki nawyk.
Kamil:Poproszę też wodę tym razem.
Krzysztof:Nie ma wody. Dobra, Mateusz Kusznierewicz. Kimicerarewicz.
Kamil:Tak, ma taką swoją metodę, że raz na jakiś czas po prostu sobie wpisuje do kalendarza spotkanie z sam ze sobą. I on sobie po prostu omawia, jak tam Mateusz, nie? U ciebie leci to dobrze, to źle itd. Sam rozliczałaś się ze swojego życia. I to może brzmieć dziewnie, ale znowu będziemy bardzo wyrozumiali wobec siebie sprzed miesiąca, jeszcze bardziej sprzed paru miesięcy, a sprzed paru lat to w ogóle.
Kamil:Dlatego ja też mam na przykład coś takiego, że z każdego wystąpienia, z którego wracam, dostaje się badjack z konferencji taką tą zawieszkę. No I ja mam po prostu trzy stopnie. Było źle, było tak ok albo było zajebiście. I kusi, żeby zawiesić wszystko na prawym wieszaku. No ale jak będziesz wszystko zawieszał na prawym bez względu na wynik, czyli na tym zajebiście, no to będzie ich coraz mniej po prostu.
Kamil:Więc to jest kwestia takiego uczciwego podejścia w miarę na gorąco. Może jeszcze nie super na gorąco, ale tak, żeby nie zapomnieć sobie tych wspomnień, nie wygłodzić, bo 1 się w mózgu przespawają. I nagle się okazuje, że w sumie nie tak źle, tu możemy być siebie bardziej wyrozumiali. I pewnie jest tak, że psychologicznie jest to lepsze. Nie wiem, czy lepsze, ale pewnie bardziej wygodne, jeżeli tak do tego podejdziemy.
Kamil:Ale pod kątem wyników, o których mówimy, to niekoniecznie. Mamy jeszcze jedną cechę wspólną, do której chciałem nawiązać, że my jesteśmy tym pokoleniem, które miało się okazję wychować na Dragonballu, co dla wielu brzmi dziecinnie. Ale to
Krzysztof:dla mnie To jest zupełnie obce, musisz mi opowiedzieć o tym, co to jest. Ja nie wiem,
Piotr:co to jest.
Krzysztof:Dragonball, co? Nie wiesz,
Kamil:co to jest?
Krzysztof:Nie ma pojęcia.
Kamil:Dalej będziemy sami rozmawiali o tym.
Krzysztof:Tym samym zostawiam Państwa serdecznie.
Kamil:Dzisiaj zbierałeś.
Krzysztof:Krzysiek będzie wychodził. Dawaj. Dragonball. To jest kreskówka jakaś?
Kamil:Idziemy gdzieś ci sami
Piotr:No nie wiem.
Kamil:Przepraszam za kolegę. Nie widziałem. Ja jestem siedemdziesiąt dziewięć. Nie widziałeś.
Krzysztof:Pierwszy raz YouTube widziałem, jak miałem dwadzieścia jeden lat.
Kamil:Myślałem, że jego najgorszym przestępstwem jest to, że z kibicem Barcelony.
Krzysztof:Ale on nie zna Dragonballa.
Kamil:Ale jednak mogło być gorzej. Wiesz co, to jest manga, czyli taka Japońska kreskówka, która jednak różni się od fabuły typowym w Hollywoodzie, dlatego że postacie w filmach, w tych amerykańskim kinie, z którego sporo zaczerpnęliśmy, są albo bardzo złe, albo bardzo dobre I 10 konflikt jest wyraźny. A w mangach tak nie jest. W mangach niewiele rzeczy jest czarno-białych. 1 się po prostu zmieniają w trakcie I to jest
Piotr:raz. Tak,
Kamil:są ci, którzy zmieniają się, którzy przechodzą transformację. Natomiast głównym wątkiem, który chciałem zahaczyć jest to, że sajanie, o których się cała ta Saga toczy, wzmacniają się w walce. O, to jest ich główna cecha. Czyli po każdej walce
Piotr:są silniejsi niż Są lepsi.
Kamil:Są dużo lepsi niż wcześniej. I mało tego, są trochę pieprznięci pod kątem tego, z kim chcą się bić, bo nie chcą tej walki wygrać. Oni szukają jak najmocniejszego przeciwnika za każdym razem. To jest ich taka immanentna cecha, z którą nie są w stanie się bić. I ja myślę, że nie jestem aż tak skrzywiony jak ty pod tym względem, że ciągle szukamy sobie jakiegoś tam że uciekamy od spokoju, ale raczej jakbym miał określić kierunek, to też idę w tym tym.
Kamil:Ale ty jesteś w ogóle, wiesz, tylko za każdym razem szukaszszego przeciwnika, bez względu na to, czy czasem nie skończy się to po prostu kataputacją z Tak,
Piotr:tak, tak. Myślę, że to jest ciekawy wątek, do którego nawet można przeskoczyć właśnie pod kątem
Kamil:takiego mindset'u trochę,
Piotr:tak? Pod kątem takiego mindset'u, na który przekłada się też na wiele rzeczy nawet w życiu osobistym. To znaczy ja w tym momencie, gdy po tych siedmiu latach Discovery znalazłem 10 projekt, jak się okazało, który rzeczywiście sprawiał, że jestem w stanie robić rzeczy, które mają coraz większe znaczenie, który po niecałym roku zaczął na siebie zarabiać I który tak naprawdę od dwa tysiąc e siedemnaście roku, czy tam od dwa tysiąc e osiemnaście, bo ja zacząłem to od dwa tysiąc e siedemnaście, od dwa tysiąc e osiemnaście zaczęliśmy zarabiać I już byliśmy rentowni I tak naprawdę szukałem sposobów na to, żeby tą rentowność maksymalizować. To tutaj na to wszystko dochodzi 10 komponent właśnie tego, żeby starając się zmaksymalizować swoją szansę na to, ja też nie wyciągam w ogóle żadnych pieniędzy z tego projektu. Ja nie mam żadnych nieruchomości, ja nie mam tak naprawdę jeszcze własnego majątku, co jest pewnym ryzykiem związanym z tym, że jeżeli projekt nie wyjdzie, no to nagle może się okazać, że zostaje z niczym.
Piotr:To też jest pewnie wypadkową tego, że sam muszę zadbać wyłącznie o siebie, a nie mam jeszcze rodziny. Podejrzewam, że wtedy ta optyka się zmienia. Ale ta optyka się zmienia.
Kamil:Zmienia się.
Krzysztof:Bardzo zmienia się.
Piotr:No właśnie. I też właśnie Kamil rozmawialiśmy o tym, jak u ciebie też ta optyka się gdzieś tam zmieniła. Więc ja
Krzysztof:Kupujesz kabriorata wtedy.
Kamil:To już po chwili, po kilku latach. Przepraszam. To ci z Kamilą.
Piotr:Ja próbuję Wiesz, bardzo długo pracowałem na te pięć minut, które teraz mam I chcę je po prostu przedłużyć jak najlepiej potrafię. Dochodząc do momentu, w którym to już budowanie jakiegoś własnego majątku będzie bez uszczerbku dla jakiegokolwiek potencjału projektu, który wykonuję. I tak na to patrzę I analogicznie ja w tej drodze budowania bardzo szybko rosnących spółek technologicznych nie mam takiego mindsetu na zasadzie: okej, robię to po to, żeby to jak najszybciej wyskalować I sprzedać. Ja robię to po to, żeby mieć tak naprawdę biznes, który jest w stanie ułożyć tak naprawdę moje życie w zdecydowanie dłuższym okresie czasu. Uważam, że bardzo mało jest takich projektów, ale ja też z perspektywy czasu widzę, że nie zdawałem sobie sprawy z możliwości, jakie generuje cały czas jednak siedzenie przy tym stoliku I szukanie sposobu na to, żeby 10 sufit przesuwać.
Piotr:I chciałbym zobaczyć gdzie będę właśnie za te pięć, za te sześć lat, co nie znaczy, że ja wtedy mówię: dobra, zawieszam te buty na kołku. To będzie mój taki checkpoint, na który ja sobie wyznaczyłem pewne KPI, który mi powie: dobra, Piotrek, dowiozłeś to, co chciałeś dowieźć albo no nie dowiozłeś tego, co chciałeś zrobić. Jeżeli ja pewnie przy tej czterdziestce zobaczę, że bardzo mocno odbiegam od tego, gdzie chciałem być, to to będzie dla mnie na tym takim dużym timeframe'ie, na dużym okresie czasu odpowiedź na to: Stary, Ty nie potrafisz jednak tego potencjału wycisnąć, jaki myślałeś, że wyciśniesz na początku trzydziestki. W takim razie to jest może moment na to, żeby coś w swoim życiu zdecydowanie zmienić.
Krzysztof:No dobra, ale nie obawiałeś się czegoś takiego, że te projekty I nawet zakładając, że te nieopłacalne, te pierwsze projekty, które doprowadziły ci do projektu, który delikatnie jakoś się tam spina, że złapiesz, mówi ci to 44-letni gość, na tym, że kurde, trochę czasu minęło, a ja byłem w pracy.
Piotr:No wiesz co?
Krzysztof:A ja byłem w rozwijaniu biznesu, a nie w życiu.
Piotr:No I wiesz, to jest ciekawe, ale wydaje mi się, że to jest najczęstsze takie spojrzenie od tej drugiej strony. Wiadomo, że zawsze jest coś za coś, ale czy powiedziałbyś Robertowi Lewandowskiemu? To wiesz, on całe życie marzył, żeby być piłkarzem. I całe życie marzył, żeby grać z tymi najlepszymi piłkarzami na jednym boisku. I taki Robert jest wiesz jeden na czterdzieścimilionów.
Piotr:Jeżeli mówimy tutaj o naszym kraju, Messi jeden na osiemmiliardów. Najlepszy piłkarz w historii, gracz FC Barcelony. Tak tylko mówimy tutaj.
Krzysztof:Twórca potęgi FC Barcelony. Dokładnie.
Piotr:I najlepszego momentu, myślę, w historii Piłki nożnej w ogóle. No, no.
Krzysztof:Tak, gdy była ona również ważna. Dosyć specyficzny jest 10 mindset, że wybierasz I rozwijasz klub dalej, a nie jedziesz do szejków jak Benzema, ale
Kamil:to zostawmy Można jechać też do LA, ale ja się zgadzam z tym, czytam do Miami, wszystko jedno, bo to już tam po tej stronie świata I takie magiczne.
Piotr:Jak wygrałeś wszystko, to robisz, co chcesz.
Kamil:Ja się zgadzam z tym. Messi jest kapitalnym piłkarzem. Przypomnę tylko, że jego pozycja prawdopodobnie po części była taką pozycją, jaką była, dlatego że miał odpowiedni kontrapunkt w postaci Cristiano Ronaldo, który również lubić go nie lubić, jest kimś, kto miał taki sam mindset. W sensie już tak zdejmując to Oczywiście.
Krzysztof:Majcy. Porównanie jest ciekawe, ale o tyle z mojej perspektywy nietrafione, bo wiemy, że piłkarz szybko musi dosyć odejść na emeryturę.
Kamil:Ale on jest trzydzieści pięć lat.
Piotr:Ma trzydzieści pięć lat I
Krzysztof:już musi finiszować. Biznes może ci odpalić potężny albo taki jak sobie zakładasz, chodzi o potęgę w wieku 60-pięćdziesiąt lat.
Kamil:Ja tutaj mogę być teraz adwokatem kolegi reprezentującego.
Krzysztof:A jeżeli tylko I wyłącznie
Piotr:kolega wyrazi na to ochotę I potrzeba. Tak, tak,
Kamil:ja też dodam potem głos do studia.
Krzysztof:Proszę bardzo.
Kamil:Wiesz, nie patrzę tam nikomu w Polsce, chociaż jak już wspomnieliśmy ostatnio Robert musiał wziąć hipotekę I dlatego powinien ślub brali.
Krzysztof:Drugi raz, nie wiem, czy ty słyszałeś, że musieli wziąć ślub, drugi raz po to, żeby dostać hipotekę
Kamil:w Pruszkowie, bo oni nie dostali I dlatego wzięli ślub.
Krzysztof:10 program dwa procent, co jest wyżej.
Kamil:Że dostali dofinansowanie na mieszkanie. Ale to, co jest istotne, to ty się rozpędziłeś tak szybko, że przy czterdziestce w tym tempie to nie wiem, czy majątek będzie wyżej. Pewnie Robert ma jakąś tam teraz jeszcze przewagę, ale w tym tempie to nie jestem przekonany, czy twój mózg do tego nie dojdzie. Gdybyś dzisiaj zrobił exit, a mógłbyś, to nie byłyby to takie pieniądze, ale to też byłyby pieniądze, że dwa pokolenia nie muszą pracować dalej.
Piotr:Tak mi
Kamil:się wydaje, że dzisiaj gdybyś był w stanie się deekcydować, kupić nieruchomości, z których poniekąd szydzisz, ale wpakowując tam, nie liczę, załóżmy, że stówkę w nieruchomości, mówimy w milionach, to na luzie ty nie musisz pracować. Ty ani nikt nie musi pracować swojego pokolenia.
Piotr:Jasne, ale jeszcze pod kątem kariery, to gdy patrzymy, powiedzmy, datą zakończenia,
Kamil:to pewnie tak jest, że statystycznie data
Piotr:zakończenia jest nieco późniejsza. To pewnie tak jest, że statystycznie data zakończenia jest nieco późniejsza. Wydaje mi się, że data startu z kolei piłkarza I sportowca jest znacznie szersza, bo ona jest w wieku tych lat, wiesz, 12-czternaście, nie? A nie tak jak w moim, w tym przypadku tego projektu dwadzieścia siedem. Natomiast na koniec dnia, jeżeli to robisz, no to okazuje się, że w pewnym sensie to, o co ci chodzi, to są przede wszystkim pobudki markantylne.
Piotr:Na tej zasadzie okej, ja robię biznes, żeby zarabiać pieniądze, żeby to w końcu sprzedać. Ale tutaj wchodzi w moim wypadku dużo więcej rzeczy. Ja też robię biznes, który jest biznesem bez inwestorów po to, żeby też pokazać kolejnym pokoleniom młodym polskich przedsiębiorców to, że nie musisz mieć by default w głowie myślenia, żeby zrobić jakiś startup, żeby iść po finansowanie do kogoś, kto tylko zanim ci da pieniądze, to już ci powie, kiedy ty masz 10 biznes sprzedać. Ja chciałbym spróbować powtórzyć sukcesy ludzi, którzy naprawdę cierpliwie byli się w stanie skupić na jednym. Są w stanie zbudować coś, z czego są w stanie czerpać inni.
Piotr:No case Rafała Brzoski, który InPost robi przez chyba jakieś już ponad dwadzieścia lat, gdzie dzięki temu jest w stanie też robić dużo więcej I który sam mówi, że on może jeden procent tego majątku zostawi dla siebie, dziewięćdziesiąt dziewięć procent po prostu rozda, tego jeden procent I tak nie przeje. I uważam, że w obecnym też świecie I tego biznesu właśnie za mało dobrych wzorców, w jaki sposób to robić. Też nam, naszemu pokoleniu brakuje cierpliwości do tego, żeby rzeczywiście robić rzeczy, które są faktycznie duże, bo myślę, że statystycznie mało jest jeszcze naszych rodziców, którzy się rzecz faktycznie dorobili I próbujemy się jak najszybciej myślę skashować, czy mamy taką mentalność na zasadzie byleby tylko opierdolić 10 biznes, kupić sobie piętnaście kawalerek I już nic nie robisz. Moim zdaniem osoby z takim podejściem, z taką mentalnością nigdzie nie dojdą, bo tak naprawdę myślę, że no właśnie to jest najtrudniejsze w tym wszystkim, żeby sobie cały czas taką, żeby zwiększać tą naszą inteligencję biznesową I żeby sobie tą poprzeczkę cały czas podnosić. A w międzyczasie, wiecie, ja dzięki temu podejściu jakie ja mam, ja między innymi siedzę tutaj z wami I jestem w stanie też po prostu się rozwijać.
Piotr:I dzięki temu poznałem wielu ludzi, wyszedłem z jaskini I znowu sobie mówię: Ok, kogo ja jestem w stanie jeszcze poznać, jeżeli ja dam sobie przestrzeń na to, żeby cały czas się na tym skupiać. I to jest to podejście, które ja mam, czyli trochę tak just enjoy the right. I oczywiście są tego side diffects. I powiem side diffects dosłownie z ostatniego miesiąca, bo 10 rok jest dla nas bardzo, bardzo trudny. Bo rzeczywiście po fali wzrostów, jeżeli chodzi o popyt na różnego rodzaju rzeczy związane z IT, to raz przyszły Frizy z USA, firmy z TECHU aż tak mocno nie rekrutują.
Piotr:No ja musiałem rzeczywiście zredukować zespół. Zredukowałem 10 zespół z dwieście pięćdziesiąt osób do sto siedemdziesiąt. Też my straciliśmy rentowność po raz pierwszy od kilku lat na około dziewięć miesięcy. I w momencie jak już tą rentowność odzyskaliśmy w sierpniu, no to miałem tak, że strasznie podupadłem na zdrowiu. Miałem mega duże problemy, żeby cokolwiek w ogóle zjeść.
Piotr:W dziesięć dni straciłem sześć kilo, wylądowałem na SOR-ze, miałem gastroskopię, jakieś różnego rodzaju rzeczy I padło mi I na żołądek, I na kurde gardło, I na pęcherz. I może było tak, że organizm stwierdził: dobra, wyszedłeś na prosto, może możesz się w końcu zresetować. Wszystkie badania pokazały, że jestem tutaj super okej I nie ma żadnych problemów, więc prawdopodobnie to było na tle psychosomatycznym, gdzie ja myślę I tak się nastawiam na to: Piotr, wiesz, ty jesteś gościem, którego nie powinno stresować rzeczy XYZ, no ale głowa mówi jedno organizm mówi zupełnie co innego I ciało to w inny sposób przeżywa. Więc no to jest taka cena, którą człowiek czasami płaci za to wszystko. I jakby to nigdy nie jest takie właśnie 0 jedynkowe.
Piotr:I myślę, że warto też jest o tym gdzieś tam powiedzieć.
Krzysztof:Czy to jest tak, że to jest jakiś rodzaj hazardów ze sobą samym?
Piotr:Hardu byłoby wtedy, gdybym ja jakoś tak mocno przeginał power.
Krzysztof:Okej, dam ze sobą, bo hazard jest nieprzewidywalną rzeczą, ale zakładu jakiegoś ze sobą samym?
Piotr:Przecież to jest takie testowanie swoich granic. To jest testowanie swoich granic. No tak jak powiedzmy jesteś Robert Karaś, notabene elblążanin, 10 ultra maratończyk, w sensie Iron Mańczyk I tak dalej, I tak dalej, I tak dalej. To jest w pewnym sensie też jakiś punkt odniesienia do tego, gdzie są twoje limity jako człowieka I można oczywiście mieć tego typu punkt odniesienia w takiej sytuacji, mówisz: No dobra, okej, gdzie jesteś w stanie zajechać bez kas od inwestorów? Co jesteś w stanie zrobić?
Piotr:W jakim tempie jesteś w stanie rosnąć? No dobra,
Krzysztof:ale zatrzymam. Przepraszam, bo widzę, że się Tak? Mogę jeszcze jedną rzecz? Ale dobra, jeżeli punkt wyjścia Zostajesz jeszcze chwilkę? Zostań jeszcze chwilkę z nami.
Krzysztof:Za chwilę po reklamie głos zabierze Kamil. Wracając do tego punktu wyjścia, elblążanin Piotrek wyjeżdża do Trójmiasta, potem on pojedzie w Warszawie, kończy studia SGH.
Piotr:W sensie to było tak: ląduje raz w Warszawie, ale nie udaje mi się, wracam do Trójmiasta, drugi raz do Warszawy znowu nie I teraz jestem po raz trzeci
Krzysztof:w Warszawie. To trzech razy sztuka absurdalne przysłowie, ale jednak. Ty już patrząc na twój background, na twoje pochodzenie, pokazałeś sobie I wszystkim, że wyszedłeś dużo dalej. I że zaszedłeś bardzo daleko. A to
Piotr:jest twoja opinia, nie moja.
Krzysztof:Okej, tylko dobra, dokończę ci jeszcze myśl, a myślę, że będzie ciekawa teza albo
Kamil:do
Krzysztof:obalenia, albo do podtrzymania. Czy to nie jest tak czasami, że jak Albo inaczej, jak to jest u ciebie? Robisz jedną rzecz, drugą, trzecią, przesuwasz sobie 10 sufit, przesuwasz sobie te granice I w końcu stajesz się zakładnikiem własnego przesuwania tych granic. Ja o tym mówię. Przesuwania tego sufitu.
Krzysztof:Czy to dlatego odnalazłam to hazard, czy tam jakiś zakład ze sobą samym? Czy znowu Kiedy jest taki moment, że Piotrek myśli sobie, że kiedyś muszę zejść ze sceny niepokonanym, jak to mówi ładnie szlagier, I powiedzieć basta?
Piotr:Wiesz co, znowu wydaje mi się, że wiadomo, każdą profesję, każdą pasję, każdą dziedzinę sportu można w 10 sposób przedstawić. Ja bardziej patrzę na to w perspektywie rozwoju I moim takim nadrzędnym celem jest dążenie do doskonałości, czyli osiągnięcie stanu, którego nie da się osiągnąć, ale to warunkuje 10 ciągły rozwój. Więc ja tak naprawdę w tym momencie skupiam się na tym, żeby być coraz lepszym w tym, co robię. Absolutnie nie uważam siebie za gościa, który jakikolwiek sukces osiągnął. Nic mi do tego, kto w jaki sposób mnie określa, jeżeli chodzi o to.
Piotr:Czy gość, który dużo osiągnął, czy gościowi, który mu coś tam odjebało, czy gościowi, który mu fuksem coś wyszło, bo był powiedzmy grzybiarzem, który w lesie trafił, potknął się o największego prawdziwka w lesie itd. Itd. Itd. Więc moim zdaniem akurat znowu myślę, że to jest kwestia pewnie jakichś pewnie wzorców z dzieciństwa I tego komu, co zostało wpojone I też wiesz z czego wyszedłeś, co miałeś, czego nie miałeś, czego widziałeś, że masz, czego Ci brakowało I tak dalej, I tak dalej. Myślę, że to też może wpływać na cały 10 obraz.
Piotr:I myślę, że to co ja robię, ja w tym momencie wiesz, ja mam też wiele takich celów, które nie są związane zupełnie z biznesem, których jeszcze nie jestem w stanie nawet w ogóle zacząć, żeby je realizować, które są związane z bardziej właśnie z dzieleniem się tym, co wypracuje gdzieś tam z innymi. Natomiast, żeby też móc to robić na większej skali, pewnie warto jest iść z tym tematem trochę dalej. Bo znowu ja byłem na przykład ciekaw mega tego naszego dzisiejszego spotkania I to jest taki side-efekt tego po prostu, co ja robię. Side-effect tego, co ja robię jest też przeżywanie oczywiście wielu wzlotów, wielu upadków, ale też tego, że udało mi się zbudować ekipę teraz dwustu mega fajnych ludzi, mega zmotywowanych, z których to mam wielu kumpli, z którymi robię naprawdę ciekawe rzeczy. Ja przeżywam wzloty, upadki.
Piotr:Ja mam komfort pewnego życia, który oczywiście nie jest mi dany raz na zawsze. I chyba na tym to wszystko polega. Staram się nie dać zwariować, nie dać sobie, żeby ta przysłowiowa sodówka gdzieś tam odbiła. Chociaż ona czasami wiadomo, czasami może odbić, czasami może nie odbić. I ja patrzę na to właśnie porównując to do sportu przede wszystkim.
Piotr:Ja chcę być jak najlepszy. Ja mogę jak 10 Siergiej Bubka przesuwać sobie tą swoją rękę o centymetr, a nie od razu biegać rekordy o trzydzieści centymetr. I patrzę na to jak sportowiec trochę.
Krzysztof:No to patrząc na to z perspektywy właśnie sportowca, co jest twoją Barceloną?
Kamil:Lub Realem Madryt, jeżeli mówimy o prawdziwych osiągnięciach. Wiesz
Piotr:co, Realem Madryt pewnie byłoby po prostu skeshowanie się I już niczego nierobienie. Ale to nie są moje wzorce. Absolutnie.
Kamil:Absolutnie. Absolutnie.
Piotr:Co ze swoją
Krzysztof:Barcelona biznesowym?
Piotr:Bizneswoma Barcelona. Może wychowanie takiej polskiej lamassi, czyli kolejnego pokolenia przedsiębiorców, którzy robią fajne rzeczy, dawanie im fajnych wzorców, pokazywanie, że tak naprawdę my nie musimy budować fajnych projektów, których founderzy są zakładnikami zagraniczne funduszy VC, które inwestują tutaj w Polsce I na koniec dnia jest sytuacja taka, w której to chwalimy się z jakimiś jednorożcami, których to founderzy mają minimalne udziały przy dobrych wiatrach, które już de facto polskimi spółkami nie są. Fajnie by było trochę zmienić 10 mindset, bo to by sprawiło, że może kolejne pokolenia trochę bardziej by walczyły po prostu o coś innego. Nie tylko o 10 merkantylny wniosek, nie tylko potrzeby z perspektywy kapitalisty I bogacenia się, I zagarniania jak najwięcej dla siebie. I tą moją pewnie Barceloną byłoby to, gdyby rzeczywiście udało się też zmienić tę część świata, w którą ja póki co kreuję na polskim podwórku na lepsze.
Piotr:Jeżeli dzięki mnie setki tysięcy czy miliony osób byłyby w stanie łatwiej znaleźć robotę, która do nich pasuje, no to byłoby to fajnie. Może też, jeżeli kolejne pokolenia, które wchodzą na rynek pracy, dla których kariera nie jest najważniejsza, bo może się okazać, że tak naprawdę kariera za dwadzieścia lat będzie słowem pejoratywnym w ogóle dla naszych dzieci. I może tym kluczem jest work life balance, to może warto byłoby to w jakiś sposób adresować. Ja bym chciał wrzucać nie tylko rękawice w grupie pracy, ale Linkedinowi robiąc coś po prostu lepszego I dzięki temu dając też przykład tutaj na kolejnym pokoleniom też w Polsce. To jest taki mój sposób myślenia I ja na koniec dnia mówię: no, pozwólcie mi marzyć.
Krzysztof:Super, super.
Kamil:Ja mam taką jedną jeszcze taką myśl, że my się możemy często nie zgadzać, ale wciąż dogadywać, bo nawet tak jak tutaj daleko, nie szukając, jak już wspomniałem, w startupach liczę nie idzie nieźle, trochę gorzej w statystykach na ligach, ale to nieistotne. Nie wyciągajmy tych rzeczy. Nie bądźmy małostkowi. Nie zapominajmy, że to real części wideo.
Piotr:Znowu niedowartościowany. Niedowartościowany kibic realny,
Krzysztof:gdzie zawsze szpileczka idzie
Kamil:Ja myślę, że musisz potem obejrzeć nagranie jednak.
Krzysztof:Poczekaj, ale czy któryś z nas, Piotrek albo ja, zaczęliśmy jakąś taką szpilkę a propos czegokolwiek z perspektywy piłkarskiej?
Kamil:Jasiek, czy masz te nagrania zanim weszliśmy na tutaj Taśmy ma wszystko,
Krzysztof:czy masz na myśli mogę puszczę. Tak, tak.
Kamil:Taśmy wcześniej. Dobra, taki wątek, nazwijmy to, zaczepny. Nieważne. Tak czy inaczej w paru rzeczach możemy się nie zgadzać. Luz, ale I tak się dogadujemy.
Kamil:I w ogóle ja mam wrażenie, że często, coraz częściej mi to dzwoni w głowie, przeciwieństwo dobrego pomysłu też może być dobrym pomysłem. Ja cię trochę znam. Pewnie są ludzie, którzy znają cię bardziej, ale już znamy się nie od wczoraj. I ty masz niebywałą tolerancję na ryzyko nawet w mojej skali. Ja mam dużą tolerancję na ryzyko.
Kamil:Czyli jestem w stanie wejść prawie all in lub też all in, no może nie, że mając na rynku.
Krzysztof:W sensie TUF MATAFAKER? Tak.
Kamil:Ekstremalny TUF. Może nie, że mając 2M/siedem na rękę, ale jesteśmy w stanie wejść w zakłady, w które ludzie by nie weszli. Co prawda też trochę dlatego, że nieźle mi idzie prawdopodobieństwo, tobie pewnie trochę bardziej niż mi, ale do czego piję? No do tego, że być może to jest trochę tak, że jest moment, w którym odpuszczenie nie jest złym pomysłem, a może być to nawet czymś, co daje ci energię na ciekawsze rzeczy. Czyli piję konkretnie do tych piętnaście kawalerek, przysłowiowych piętnaście kawalerek, chociaż jak wiemy, teraz można kupić mieszkanie, które ma sto metrów I jak dobrze pójdzie, z niej zrobić dziesięć z takiego mieszkania.
Kamil:Są takie przypadki I rekordziści podobno są w stanie to robić mniej. Ja ostatnio prowadziłem konferencję dla ekspertów rynku nieruchomości I wiem, że to wcale nie jest żart, że ktoś nam napisze tutaj pod spodem, że jak dziesięć ze stówki, to w ogóle czemu tak grubo?
Krzysztof:Apartamenty w styczniu? Dlaczego mówimy
Kamil:o apartamentach? Powiemy kawalerkę. Nazywałem to mikrokawelerkami lub też pikokawelerkami. Tak czy inaczej, to być może to, że w pewnym momencie, wiesz, nie reinwestujesz wszystkiego w swoją karierę, tylko zaczynasz żyć. Każdy ma gdzieś tam swój próg wyjścia, jakbym tego tak do końca nie kilował, bo to jest jakieś podejście.
Kamil:Nie mówię, że ono jest jedynym podejściem. Fajnie jest sobie gonić, ale ja np. Zacząłem sobie powoli wypłacać prowizję za swoje życie. Od niedawna powiedzmy przyzwoicie zarabiam, ale z prostej przyczyny. Ja mam trzydzieści siedem lat I mam ochotę poczuć trochę tego życia.
Kamil:Ile tam będziemy stąpali po tym Westpaddole, to nie wiemy. Przy trybie intensywności, który prowadziłem do tej pory pewnie mniej niż dłużej. No ale chodzi mi o to, że to nie jest tak, że musisz szukać dalej.
Piotr:Jasne, wiesz.
Kamil:Że wyjście nie jest wstydem, że w pewnym momencie możesz powiedzieć OK.
Piotr:Porównując to może trochę do innego sportu. Ja bym może porównał biznes trochę do szachu, bo tak naprawdę w szachy możesz grać całe życie. Biznes też możesz robić całe życie I musisz z niego wychodzić tak naprawdę, żeby w jakikolwiek sposób czerpać z tego, co robisz. Moim zdaniem to jest tak, że to, co ja robię, to to jest integralna część mojego życia I też się często potrafię w jakiś sposób zresetować. Teraz byłem cztery dni na przykład w Wiedniu u rodziny, gdzie bardzo mało zaglądałem do tematów związanych z robotą.
Piotr:Ale oczywiście moim zdaniem to wszystko zależy od tego, na ile może to, co kto robi jest dla niego takim też sensem w życiu. Jeżeli to Ci daje rozwój, jeżeli to Ciebie napędza, jeżeli widzisz, że dzięki temu przydarzają Ci się fajne rzeczy, jeżeli widzisz, że to cały czas jest taki Jeżeli cały czas to jest taki układ dynamiczny I na tej zasadzie, że to się cały czas zmienia. To, czym jest 10 biznes w tym roku, był zupełnie czymś innym niż był rok temu, czy tam cztery lata temu. I ja dzięki temu też odczuwam z tego super dużo satysfakcji. Ja w tym momencie jestem na takim etapie, że ciężko mi jest znaleźć rzecz bardziej satysfakcjonującą niż właśnie to, co ja teraz robię, w jakiej ja w tym momencie jestem.
Piotr:Dlatego ja w taki sposób też uważam, że każdy powinien, a może każdy sobie powinien zadać pytanie, że jeżeli ty musisz myśleć o takim endgame związanym z tym, bo to cię męczy, to może ty skręciłeś w złą drogę w pewnym momencie, bo to nie jest coś tak fajnego, co ci daje po prostu fun.
Kamil:I tu się zgadzam, bo tak jak ty powiedziałeś, że tam powiesz sobie za parę lat: Ej, no dobra, ale cały czas byłem w pracy. I tu ja się z tobą totalnie zgadzam, bo ja też dość dużo pracuję, ale to nie jest tak, że ja żałuję tego czasu. W sensie czasem jesteśmy zmęczeni, czasem jest tak, że wracamy do domu I wychodzimy, jest ciemno, wracamy, jest ciemno. Ale to nie jest tak, że to nie jest życie. W sensie ja nie traktuję wielu godzin, których spędzam w pracy
Krzysztof:jako straty.
Kamil:Jako straty. Ja traktuję to czasami nawet jako niebywałą przyjemność.
Piotr:W sensie
Kamil:to nie jest tak oczywiście, że codziennie
Piotr:wstaję Oczywiście, moja robota też nie jest zawsze przyjemna. I życie też często nie jest zajebiście przyjemne. No powiedzmy
Krzysztof:sobie szczerze.
Kamil:Ale że to nie jest To jak to ładnie kiedyś napisał Twerski na tablicy Łukennemana, koszty to nie straty. Że to jest do końca to, że to nie jest tak, że jak idziemy sobie na wiesz, spędzamy to życie w pracy, to spędzilibyśmy je inaczej, bo to ono też jest mega satysfakcjonujące. Ono też pozwala ci tak jak wiesz, poznawać nowych ludzi, takich interesujących jak Krzysiek.
Krzysztof:Wiadomo. To była reklama. Tak. Bardzo dziękuję. Ja przede wszystkim chcę się wytłumaczyć.
Krzysztof:Ja nie miałem, kiedy o to pytałem, dopytywałem, nie miałem żadnego kontekstu pejoratywnego. Nie uważałem, że to jest coś złego.
Piotr:Zadałaś nam bardzo pytanie, wiadomo.
Krzysztof:Zadałem już pytanie, szukając pewnej perspektywy. Dycha nas różni, a w tym konkretnym miejscu, w jakim jesteśmy geopolitycznie ta dycha robi totalną różnicę.
Piotr:Ja myślę, że to trzeba nie pytaj o pracę, pytaj bardziej o życie, bo moim zdaniem po prostu to jest część życia I po prostu z tego się życie składa. Z jednej strony jak Ci się nudzi to sobie możesz odpalić jakiś film na Netflixie czy grę, z jednej strony budować życie rodzinne, z trzeciej strony robić coś poza właśnie tą częścią artystyczną I każde jakieś komponenty tego życia ma trochę różne. I moim zdaniem, jeżeli jesteśmy już czymś zmęczeni I myślimy tutaj o tym, gdzie jest 10 endgame, może też czasami nie uświadamiamy sobie, jak robimy jakiś produkt, który rozwijamy. Ja bym miał super satysfakcję z tego. Ja chciałbym, nie chciałbym być na miejscu, nie chciałbym na koniec dnia robić tego wszystkiego, mieć zajebistych ludzi, którym na koniec dnia powiem: Kurde, słuchajcie, odpalę wam spoko pęgę, ale to już jest 10 moment mety.
Piotr:Ja tak naprawdę to ja chciałbym robić to nie po to, żeby się sprzedać, tylko robić to po to, żeby kupować innych, żeby zastanawiać się jak z pozycji numer dwa wejść na pozycję numer jeden. W jaki sposób sprawić, żeby tak naprawdę robić rzeczy globalnie? Ja cały czas szukam tego I zadaję sobie też takie pytanie. OK, projektując pewne wzrosty mówię sobie: No dobrze, ok, jak skompresować te dwa lata w rok? Co muszę zrobić, żeby rzeczywiście w tym kierunku dojść?
Piotr:I to też tak naprawdę z każdym rokiem, z każdym kwartałem jest jakiś dla mnie fajny sprawdzian. Buduje to często właśnie z ludźmi, którzy To nie jest też cała ekipa, bo nawet osoby, z którymi zaczynałem znajdują inne zajęcia, które dla nich jest ciekawsze. Ale ja na koniec dnia traktuję wszystko, co robię jako po prostu 10 właśnie permanentny rozwój, dążenie do takiego nieosiągalnego skandalnego stanu właśnie.
Kamil:Ja byłbym ostatnim hipokrytą na świecie, gdybym powiedział, że mnie to nie przekonuje. Po prostu to, co chciałem tu powiedzieć, to że warto sobie zadać pytanie, kiedy jest twój exit albo czy on jest. Kiedy chcesz wyjść z tego exit, bo takie dla tych, którzy Tutaj sporo slangu startupowego wrzucamy.
Piotr:Kiedy jest twój exit z życia?
Kamil:Pewnie on już się sam wybierze, ale to, co jest istotne, to to, że
Krzysztof:Bardzo dobre.
Kamil:Wiesz, exit to jest takie zjawisko, że ludzie się kaszują po prostu, wychodzą za jakąś tam wypłatę, jakby ktoś nie W sensie sprzedają biznes po prostu. I z każdej takiej rzeczy mamy jakiś swój exit albo nie mamy. Ja nie krytykuję tego, że ty nie masz. Zupełnie nie o to chodzi, że a, to teraz źle, że ty masz to podejście naparzania, naparzania, przesuwania granic, bo ja uwielbiam to podejście. Ono jest super.
Kamil:Po prostu mówię, że w pewnym momencie zupełnie okej jest przejście na taką fazę, na którą ja mówię emeryturę od ryzyka. Że przez chwilę ładujesz baterię, podcinasz kupony z czegoś, co zrobiłeś.
Krzysztof:I nie wylądować na SOR-ze znowu.
Piotr:Tak, to
Kamil:nie muszą być największe kupony na świecie. To musi być pierwsza strona Forbesa, to nie musi być tam przedsiębiorca roku UI-u itd. Ale że to jest OK. W sensie, że oprócz tego, że mamy ambicje, to niekoniecznie jest tak, że musimy tylko ją pić, że są jeszcze inne rzeczy w tym całym sosie życia, po które też można sięgać. I wydaje mi się, że to też jest spoko.
Kamil:My wyszliśmy z takiego założenia, przynajmniej ja to tak odebrałem, że kurde, jak nie szukasz czegoś ekstremalnie wielkiego I nie dąży do nieskończoności, no to należy cię tutaj na tej planszy trochę już trudno powiedzieć, że weź się ogarnij. Ja bym tego tak nie patrzył na to.
Piotr:To lądując powolutku Ja bym jednak zmuszał ludzi do tego, żeby być myślę bardziej ambitni niż są. No bo ja uważam, że nasze społeczeństwo jest za mało ambitne po prostu. I tutaj możemy o tym mówić w taki sposób, że dobra okej gdzieś tam warto zadać sobie pytanie gdzie jest 10 endgame itd. No ale biznes może być jak szachy. No nie musisz grać na piętnaście turniejach w miesiącu.
Piotr:Możesz grać na dwa w roku, ale cały czas możesz to robić tylko na nieco mniejszych obrotach. I tak naprawdę wszystko to zależy od tego, kto ma jakie motywacje. Ja też bym chciał, żeby też społeczeństwo dzięki mnie się bogaciło I może się bogaci też intelektualnie. I mogę też zmieniać mindset w pewnym sensie też nowych pokoleń przedsiębiorców. Zobaczymy też oczywiście, gdzie będę, jak to się wszystko, co mówię zestarzeje, jak to się mówi.
Piotr:Natomiast ja osobiście uważam, że trzeba wymagać więcej od siebie, wymagać więcej od innych, nie będąc oczywiście przy tym wszystkim roszczeniowym, ale trzeba moim zdaniem ludzi gdzieś tam wybijać z tej takiej strefy komfortu po prostu, w której jesteśmy, bo myślę, że to nie jest po prostu dobre dla naszego rozwoju I będę stał po tej stronie.
Kamil:I tu się chyba zgadzamy.
Krzysztof:To lądując naszą rozmowę pięć, trzy, pięć, siedem, ile Ci tam wleci. Zaczęliśmy od wzorców. Mówiłeś, że Ciebie interesuje pokazywanie dobrych wzorców. Nawet chwilę przed wejściem na antenę rozmawialiśmy o pewnej inicjatywie, która jest oparta według nas na niedobrych wzorcach. Nie mówiąc, o czym mówimy.
Krzysztof:Powiedz Piotrek z Twojej perspektywy. Siadał przed Tobą 20-letni chłopak, który właśnie jest na drugim, trzecim roku studiów I mówi Piotrek, pięć wzorców.
Piotr:Pięć wzorców. Wiesz co?
Krzysztof:Co mam robić?
Piotr:Ok, dla mnie, jeżeli właśnie wychodzimy od tego bardziej, czyli co mam robić, to myślę, że warto jest mieć pewien fokus, czyli spróbować odpowiedzieć sobie po prostu na pytanie, na na czym chcę się skupić I skupić się na jednym I spróbować być w tym czymś może w ciągu roku średni, a w ciągu dwóch lat może nawet całkiem dobry. Więc ja bym wyszedł z pewnego punktu wyjścia, czyli wkpania się na jednym, żeby cokolwiek mieć szansę, dać szansę na to, żeby cokolwiek w czymkolwiek być dobrym. Nie jesteś w stanie być mistrzem świata w pięciu sportach naraz czy multiinstrumentalistą. Musisz się najpierw nauczyć jednego. Wyszedłbym od tego I drugim punktem, gdy odpowiesz sobie na to, co chcesz robić, co cię jara I w czym chcesz iść, no to jest właśnie wątek związany z tymi właściwymi wzorcami, dobrymi wzorcami, czyli wzorcami, które może niekoniecznie są takimi wzorcami tutaj na naszym podwórku, czy też z wzorcami piłkarzy powiedzmy z polskiej A klasy czy z drugiej ligi, ale może patrzenia na tych, którzy mają trochę inne mapy mentalne I którzy dzięki temu osiągnęli trochę więcej, bo myślę, że to będą punkty odniesienia, z których zdecydowanie więcej można wyciągnąć.
Piotr:Za właściwymi wzorcami myślę, że wtedy pójdzie też właściwa ambicja, czyli ambicja na to, aby za szybko może nie odpuszczać I żeby starać się być po prostu w życiu jak najlepszym, bo jak będziesz jak najlepszym no to też Cię będzie kształtował jak najlepszego człowieka. Więc z jednej strony to jest myślę, to są właściwe wzorce. Przepraszam, 10 fokus. Z drugiej strony właściwe wzorce, właściwa ambicja I myślę, że to zadawanie sobie dobrych pytań, właściwych pytań. Słuchaj, no to ja będę mówił oczywiście o sobie.
Piotr:Ja np. Zadałem sobie takie pytanie kurde, jakbym miał wybrać jedną osobę w Polsce, którą chciałbym spotkać, no kto by to był? Wiesz, I tak myślę, no kurde, nie wiem, kto by to był? Kurde, tu z Korwin Kaczyński, Robert Lewandowski, kto by to był? No I powiedziałem sobie: no I znowu zadałem sobie takie pytanie dążę do tego: no to kto mógłby mieć najbardziej pozytywny wpływ na twoje życie?
Piotr:No to, okej, biorąc pod uwagę, że ja się teraz skupiam na tym, żeby odpowiedzieć na jakiś tam portalik pracy, nie? To może ktoś, kto rzeczywiście był już tam I do jakiegoś stopnia tę grę przeszedł. No I tak znowu po nitce do kłębka doszedłem do tego, żeby może właśnie spotkać się z kimś, kto rzeczywiście bardzo dobre rzeczy na tym rynku osiągnął. Tak dotarłem do gościa, który był pierwszym dyrektorem handlowym w grupie pracy, o którym krążyły legendy, że on zarabia więcej niż cały zarząd grupie pracuj razem wzięty. Napisałem do tego człowieka na LinkedInie na zasadzie Hej, ja jestem Piotrek z Trójmiasta, robię taki startupik.
Piotr:Widzę, że Ty jesteś we Wrocławiu, ale jakbym mógł się tylko z tobą spotkać, to ja wsiadam w pierwszy pociąg I jestem we Wrocławiu. I on mówi: Wiesz co, akurat będę w bawię. Spotkajmy się. Spotkaliśmy się. Raz, drugi, trzeci.
Piotr:Potem ściągnąłem go do Trójmiasta na konsultacje jeden kwartał, drugi, trzeci, aż w końcu zatrudniłem go I on mi przez kilka lat układał tą sprzedaż I też dzięki temu jestem tu, gdzie jestem. A wszystko zaczęło się od zadawania pewnych właściwych pytań, na które to sam musisz znaleźć. Kolejnymi pytaniami, jakie sobie zadaję, mówię z perspektywy przedsiębiorcy, foundera, jest właśnie między innymi to, jak skompresować dwa lata w rok, czyli co zrobić, żeby te wzrosty przyspieszyć. Bo możesz projektować rzeczy tak botom up na zasadzie: OK, ja chcę zwiększyć sprzedaż, więc muszę otworzyć kolejny punkt powiedzmy sprzedaży albo muszę zatrudnić to zatrudnienie kolejnego handlowca, kolejnego, kolejnego team leadera. Jak mówisz sobie dobra, zarabiasz X, zarabiasz 3 X w ciągu roku.
Piotr:Jak to musisz zrobić? Jak musisz ułożyć tak naprawdę tą strukturę? W jakim tempie? Jakich ludzi potrzebujesz? Kogo ci brakuje?
Piotr:To nagle okazuje się, że dochodzisz do zupełnie innych wniosków. Ale znowu, żeby też myślę zadawać sobie też takie pytania, to musisz mieć też może naturalną Inaczej, większą skłonność do autorefleksji, którą też myślę musisz sobie wyrobić.
Krzysztof:Uczciwej autorefleksji takiej bezkompromisowej.
Piotr:Ja to sobie wyrabiam tym, że właśnie sobie prowadzę różnego rodzaju dzienniki, gdzie jestem w stanie po prostu widzieć, o czym myślę, jak myślę, jakiego rodzaju jest to myślenie, czy to jest taki trash talk sam ze sobą, czy niesie to coś więcej. I myślę, że to są te rzeczy, które ja bym każdemu polecił, czyli fokus, właściwe wzorce w życiu, bo warto jest mieć wiesz, teraz na świecie biznesu jest wielu fałszywych proroków, którzy myślą, że coś tam osiągnęli, a jednak jest trochę inaczej. Poza właściwymi wzorcami właściwa ambicja, bo uważam, że jesteśmy per saldo za mało ambitni I z tym pójdzie właśnie te właściwe pytania. Już nie mówię o takich rzeczach stricte biznesowych, jak właśnie projektowanie tych rzeczy, ale rozmawiasz sam ze sobą często I na koniec dnia, no ty do końca życia najwięcej czasu spędzisz sam ze sobą. Więc musisz umieć zniocić samego siebie.
Piotr:I to bym chyba po prostu doradził każdemu. To jest jakiś efekt oczywiście moich tych ostatnich kilkunastu lat. Zapytaj mnie za pięć lat pewnie powiem coś innego. Na teraz to są te rzeczy.
Krzysztof:Porozmawiamy tu I teraz. Dzięki. Super, wspaniale.
Kamil:Pozostaje nam po prostu spotkać się na kolejnym RCLASICO I to chyba jest dobre.
Piotr:Trzymamy za słowo!
Krzysztof:Ja bardzo chętnie.
Piotr:Trzymamy za słowo.
Krzysztof:Ostatnio zacząłem, ale nie skończyłem opowiadać, bo No dobra, opowiem żenujące momenty w moim życiu. Kupiłem sobie prezent sam dla siebie na czterdzieści urodziny. Pojechałem L Clasico. W pandemii było takie to przesuwane L Clasico, że tam w końcu już dwadzieścia siedem grudnia, czy jakoś tak. I kupiłem taki, no kurczę, jak na mnie w tamtym czasie drogi 10 bilet, tak drogi, że generalnie nie rozumiałem dlaczego Messi jest bardziej skupiony patrzeniem mi w oczy niż tym, co się dzieje.
Krzysztof:Ale co się śmiejesz? No tak było. Chodził, kręcił się obok mnie, patrzę na niego, on tam nie chce gadać, nie wiem o co chodzi, weź I graj chłopie. Ale sytuacja była taka, że tak podniecony tą sytuacją, tym, że El Classica, jak usiadłem, jak to wszystko wystartowało, to był 10 najnudniejsze El Classico ever. To się skończyło 0, tam się nic nie działo.
Kamil:Zdarza
Krzysztof:się. Ale dlaczego się nic nie działo? Po pierwsze Messi był skupiony na mnie, a druga drużyna przeciwna była dosyć, powiedzmy sobie szczerze, znudzona grą.
Kamil:To co się stanie, jeżeli pojedziemy w trzech? Dobra, to
Krzysztof:Dzięki za rozmowę. Dzięki w
Piotr:takim razie. Dziękuję za zaproszenie.